Wystawa Krzysztofa Tomalskiego

Dziekan Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki
Akademii Sztuk Pięknych im. J. Matejki w Krakowie
dr hab. Marta Lempart-Geratowska,
oraz Galeria 4 ŚCIANY zapraszają na otwarcie wystawy

Krzysztof Tomalski

APEIRON

seria grafik / wklęsłodruk – alintaglio

Wernisaż 19 lutego 2016 r. (piątek) o godz. 19.00
Wystawa czynna w dniach: od 17.02.2016 r. do 11.03.2016 r.
Od poniedziałku do piątku w godz. od 8.00 do 20.00

4 ŚCIANY, Galeria Wydziału KiRDS, Akademia Sztuk Pięknych im. J. Matejki w Krakowie
Adres: 30-052 Kraków, ul. Lea 29
E-mail: galeria.wkirds@asp.krakow.pl
Na stronie znajdują się również materiały archiwalne dokumentujące
działalność Galerii, zapraszamy.

Fota 1 portret

Krzysztof Tomalski CV
Urodzony w 1963 roku w Gorlicach. W latach 1978 – 1983 kształci się w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem. W 1983 roku rozpoczyna studia na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Dyplom realizuje w Pracowni Miedziorytu pod kierunkiem prof. Stanisława Wejmana i broni go z wyróżnieniem w 1989 roku. Od dyplomu nieprzerwanie związany z Pracownią Miedziorytu w Katedrze Grafiki Warsztatowej rodzimej uczelni uzyskując kolejne stopnie naukowe. W 2008 roku zostaje wybrany dziekanem Wydziału Grafiki i w 2012 roku na drugą kadencję. Prowadzi Pracownię Miedziorytu.
Od ukończenia studiów stworzył kilkanaście cykli graficznych w technikach akwaforty, linorytu a przede wszystkim we własnych technikach wklęsłodrukowych: tłustym odprysku, tincie piaskowej, alintaglio. Zaprezentował je na ponad 30 wystawach indywidualnych, min.:  w Galerii  Instytutu Polskiego w Wiedniu; w GalerieAbtswoude w Delft w Holandii;  w Dominik Rostworowski Gallery, w Jan Fejkiel Gallery i w Galerii Raven w Krakowie; w Expositie in ‘t Reghthuys, Nieuwkoop w Holandii;  w Galerii przy Rektoracie w ASP w Gdańsku; w Mazmanian Gallery, FraminghamStateUniversity, Massachusetts, USA;  na Uniwersytecie Ostrawskim w Czechach;  w Galerii Rektorat na Uniwersytecie Zielonogórskim; w Galerii Pryzmat, ZPAP w Krakowie; w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi; w Galerii u dyplomatów w Warszawie; w Galerii Uniwersyteckiej w Cieszynie; w Galerii Bowmana we Lwowie; w Galerii „144 grafiki” w Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi.
Brał udział w ponad 300 wystawach zbiorowych, w tym międzynarodowych o charakterze konkursowym (Niemcy, USA, Tajwan, Chiny, Hiszpania, Holandia, Wielka Brytania, Węgry, Szwecja, Belgia, Francja, Włochy, Brazylia, Ukraina, Macedonia, Rosja, Kanada, Japonia, Norwegia, Belgia, Indie).
Zdobył ponad 20 nagród i wyróżnień. Ważniejsze to: kanadyjskie stypendium Elizabeth Greenshields Foundation w 1990 roku; wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie o nagrodę im. Daniela Chodowieckiego w 2002 roku, i ostatnie: brązowy medal w International PrintExhibition, Yunnan 2012, Chiny; Nagroda regulaminowa na Triennale Grafiki Polskiej w Katowicach w 2012 i 2015 roku; wyróżnienie na XII konkursie graficznym im. Józefa Gielniaka w 2012 w Jeleniej Górze i nagroda województwa małopolskiego Ars Quaerendi w 2014 roku; nagroda specjalna na VII Triennale Grafiki w Splicie w Chorwacji. Jego prace zasilają liczne prywatne i publiczne zbiory, min.: Muzeum Narodowe w Krakowie; Muzeum im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy; The PolishMuseum of America, Chicago, USA; City Museum “Ala Ponzone” of Cremona we Włoszech; Gabinet Rycin PAN w Krakowie; Yunnan Museum, Kunming City, Yunnan, China; GuanlanPrintmakingBase Collection; China, Museum of Paper, Kanagawa, Japonia; Fundacja Witryna, Leiden, Holandia; Zbiory: ZPAP, SMTG, ASP i UJ w Krakowie.
W latach 2009 – 2013 pełnił funkcję członka zarządu Stowarzyszenia Międzynarodowe Triennale Grafiki w Krakowie. Kurator wielu wystaw graficznych towarzyszących MTG w Krakowie oraz wystaw międzynarodowych propagujących grafikę krakowską i polską.
W latach 1994 – 2000  intensywnie współpracował z Jerzym Pankiem wspierając go technologicznie przy tworzeniu cykli grafik w technikach suchej igły a przede wszystkim odprysku. Powstało w ten sposób kilkadziesiąt grafik. Podobne relacje warsztatowo artystyczne łączyły go z wybitnym rytownikiem Czesławem Słanią w ostatnich dwudziestu latach jego życia.

Wobec siebie, poza siebie

– grafiki Krzysztofa Tomalskiego z cyklu Antygrawitacja

Czym jest Apeiron? Jaka jest istota kontinuum? Co powoduje chęć stworzenia alternatywnej kosmogonii? Trzy kluczowe słowa, które stanowią sedno nie tylko tytułów prac prezentowanych na wystawie, ale szerszego cyklu grafik, nad którym Krzysztof Tomalski pracował przez ostatnie lata.
Cykl to bardzo osobisty, intymny, a jednocześnie na tyle uniwersalny, że odbiorca jest w stanie poprzez obraz nawiązać z artystą dialog.
Swoistym wstępem do tej rozmowy może być grafika zatytułowana Apeiron II. Stawia nas ona w obliczu rozdarcia, rozpadu, zwielokrotnienia, które ponownie pragnie stać się jednością, bytem tożsamym z sobą samym. Jej bohaterem jest figura ludzka w stanie zaniku, która skonfrontowana zostaje z wieloma fragmentami własnej postaci odbijającymi się niczym w rozbitym zwierciadle, z których na nowo trzeba stworzyć siebie. Ta sama postać, lecz nie taka sama, pojawia się także w pracach Apeiron I i Apeiron III. W ostatniej z wymienionych także dokonuje się rozpad figury na fragmenty ujęte w koliste kształty – ni to okrągłe lustra, ni otwory w murze, który wyrasta przed bohaterem odwróconym plecami do widza. Nie poznajemy jego twarzy. Może być każdym z nas. Inaczej rzecz się ma w pierwszej z prac opatrzonych słowem zaczerpniętym z greckiej filozofii, oznaczającym nieskończoną, pozbawioną granic i nieokreśloną materię, która zdaniem Anaksymandra z Miletu jest arche – zasadą świata. Tu figura mężczyzny skonfrontowana zostaje z okrągłymi, nieco wypukłymi kształtami, które mogą ową materię symbolizować, podobnie jak mogą tworzyć alternatywną kosmogonię, kreowaną przez artystę na własne, osobiste potrzeby. Bohater tych grafik to człowiek postawiony wobec wszechpotęgi kosmosu i własnego świata, który – podobnie jak wszechświat – wyłania się z chaosu codziennych decyzji, obowiązków, przypadkowych spotkań, zobowiązań i podejmowanych działań. Z jednej strony uporządkowanie, jasno określone granice kompozycji, niemal geometryczna perfekcja symetrii wyznaczonej stojącą tyłem postacią. Z drugiej nadmiar i fragmentaryczność przesłoniętych i jednocześnie atakujących wizerunków – zarysów głowy, nóg, tułowia rozmieszczonych niezależnie od siebie, nie tworzących spójnej całości, lecz repetytywny zbiór potencjalnych kształtów, które dopiero uzupełnione o brakujące fragmenty mogą ponownie stać się obrazem człowieka. Kształty zbliżone do tych przedstawionych w grafice Apeiron I, lecz nie te same, a jedynie należące do podobnej rodziny, do pewnego możliwego zbioru form, odnajdujemy w pracach z cyklu Kosmogonia alternatywna. Znowu uderza porządek kompozycji, niemal jej sztywność, w którą wpisano kuliste kształty. Zdają się one rozsadzać to z góry narzucone uporządkowanie. Wydobywają się poza obrys przypisanych im miejsc. Obok form, które sprawiają wrażenie schowanych za kolejną ścianą – a może za gęstą materią chaosu, która przybiera niewinną postać szarego tła – pojawiają się te, których ekspansja jest niepokojąca. Odrywają się jakby od tła, dążą do wyjścia poza dwuwymiarową płaszczyznę grafiki. Oszukują nasz wzrok. Tak właśnie z pozornie uporządkowanego zbioru tworzy się wizualny symbol chaosu – form in statu nascendi – nieustannie przekształcających się na oczach widza. Jednocześnie amorficznych i jasno określonych. Łudzą one, niepokoją, a czasem drażnią. Wzbudzają potrzebę wtłoczenia ich z powrotem w jasny schemat. To jednak okazuje się niemożliwe. Podobnie jak wędrówka schodami w instalacji graficznej Hipoteza continuum, która jest zaprzeczeniem zasad panujących w sugerowanej tytułem przestrzeni metrycznej. Każde, nawet hipotetyczne kontinuum musi być ciągłym, uporządkowanym zbiorem elementów przechodzących płynnie jeden w drugi. Ich liczba może być nieskończona – na tym polega zasada kontinuum, która zmierza ad infinitum – ich zakomponowanie nie może być jednak chaotyczne, rwące się, pozbawione tego, co stanowi jego istotę – trwania wynikającego logicznie ze wszystkich części zbioru bez względu na ich charakter, kształt czy wartość. W Hipotezie widzimy raczej zarys czegoś, co być może stanie się z czasem kontinuum, jednak na razie jest formą ledwie się kształtującą. Schody, które urywają się gwałtownie, nie prowadząc do nikąd, sprawiające wrażenie jakby chciały się zapętlić, niczym na skomplikowanych wizualnych grach Eschera, lub jak w plątaninie zawieszonych w przestrzeni stopni rodem z grafik Piranesiego należących do słynnej serii Invenzioni Capriciose di Carceri. W szarej, wielotonalnej przestrzeni pojawiają się zawieszone torsy. Ponownie widzimy jedynie fragmenty ludzkich ciał. Nieokreślone, niepełne, zanikające, a może przeciwnie dopiero się formujące. Żadna z postaci nie wstępuje na połyskliwe stopnie.Wolą omijać ścieżki, które wydają się jasne, a jednak są tylko pozorem drogi wiodącej do celu. Także w tej instalacji uderza gra pomiędzy tym, co próbuje wycofać się w strefę tła i tym, co wyrywa się optycznie poza powierzchnię grafiki. Zastosowano tu mistrzowsko użyty światłocień, o niemal metalicznym blasku.
Ze wszystkich opisanych powyżej prac przebija osamotnienie – jednostki wobec świata, siebie samego, kosmosu. To nieustanne – romantyczne niemalże – poczucie obcości w stosunku do własnego „ja“ i otaczającej rzeczywistości. Nieustanne zderzanie się z Innym – nie-mną kształtowanym przez zewnętrzne okoliczności, które oplatają jednostkę siecią zobowiązań i wymuszeń, stawiają przed nią schody prowadzące donikąd, lub zmierzające w niewiadomą, zderzają ją z nadmiarem własnych jestestw widzianych w oczach innych.
Pozorna pustka Hipotezy continuum, zwodnicze kompozycyjne uporządkowanie Apeironu, przewaga neutralnego tła w niektórych pracach z serii Alterantywnych kosmogonii to przewrotny obraz rzeczywistości, która nosi ślady uporządkowania, minimalistycznej prostoty, a za którą kryją się chaos codzienności, poczucie bezradności, wyobcowania, nieprzystawalności oczekiwań do możliwości i pragnień. Zimnoszara, metalicznie połyskliwa kolorystyka tych prac jedynie to poczucie obcości wzmaga.
Środki plastyczne zastosowane przez Krzysztofa Tomalskiego wciągają widza w niezwykły – metafizyczny niemalże – traktat o człowieku, uniwersalnym i indywidualnym zarazem. Stanowią lustro, w którym mogą zostać odzwierciedlone nasze własne lęki i obawy. Są jak soczewka skupiająca niepokoje egzestencjalne, z którymi każdy z nas mierzy się indywidualnie na co dzień. To twórczość wymagająca samotności odbioru, niemieszcząca się w wernisażowym zgiełku, domagająca się czasu i namysłu. Została zbudowana na niezwykłej szczerości artysty wobec odbiorcy, ekshibicjonizmie, który nie jest ani tandentą, krzykliwą galanterią przedmiotów rodem z domowej camera curiosita, ani trywialnym rozgrzebywaniem własnych ran na pamiętnikarską modłę. Każda z grafik jest metaforą wymagającą rozszyfrowania. Każdej z nich bliżej do poetyckiego wyciszenia, niż zgiełkliwego tętniącego życiem rytmu prozy.
Świat stworzony przez Krzysztofa Tomalskiego posiada magiczną moc przyciągania, jednak wejście w jego progi stawia widza przed koniecznością zderzenia się z własnymi lękami. To prawdziwa rzadkość w dobie hipertekstowego przyspieszenia wypełnionego nadmiarem nic nieznaczących postów na portalowych ściankach i sztuki, którą ogarnia się jednym spojrzeniem, szybko tracąc zainteresowanie jej powierzchownością skrzętnie skrywaną pod nadmiarem tekstualnych wyjaśnień, cytatów i przywołań.
Sztuka wizualna działać powinna przede wszystkim obrazem, a ten w przypadku wspomnianych prac jest znakomicie skonstruowany, głęboko przemyślany i stanowi odzwierciedlenie wewnętrznych rozważań i rozterek artysty, który potrafił odnaleźć właściwą ścieżkę prowadzącą do porozumienia z widzem.

Marta Anna Raczek-Karcz

20151214_161719[1] (2) Niebo_ziemia_V_b[1] Fragmenty_nieskończoności[1] Apeiron_I[1]