Wydziałowa galeria Cztery Ściany już po raz drugi wystawiała w ramach Cracow Art Week KRAKERS 2024. W dniach od 19 do 26 kwietnia podczas tygodnia wystaw KRAKERS 2024 w galerii Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki prezentowane były prace wykładowcy z Wydziału Malarstwa krakowskiej ASP im. J. Matejki Jana Podgórskiego. Pod wspólnym tytułem Reminiscencje autor pokazał kilkanaście obrazów.
Kilka zdań oznajmująco-przypuszczających o „Dryfie”
Duża powierzchnia pokryta farbami przez Jana Podgórskiego jest obrazem przedstawiającym, można więc napisać o tym malowidle na przykład tak: To, co w wyobrażonym świecie wiatr był zdolny unieść w górę, malarz przedstawiał powoli; materię reszty — resztą jest nieporuszalna nawet przez wichurę partia ziemi — twórca nanosił szybkimi ruchami pędzla. Przedmiot poderwany powiewem to niebieskawo-białe płótno, może prześcieradło. Nim do tego doszło, zanim ujawnił się obiekt, trzeba było pokryć kształt przewidziany na falującą tkaninę wieloma starannie pozostawianymi kreskami.
— Wizerunek ulotnego musiał powstawać godzinami.
Ciężkie podłoże oznaczone zostało farbą, która pomimo, że teraz pozostaje stwardniała, na płótnie znalazła się dzięki energicznej pracy narzędzia:
— Wizerunek trwałego pojawił się w szybkim tempie.
W utworzony przez Jana Podgórskiego świat możemy uwierzyć, zaufać do tego stopnia, że odczuwamy płynący w namalowanym uniwersum czas. Gdyby narrację rozciągnąć w czasie, pole obrazu najszybciej opuściłby właśnie jasny kawałek tkaniny — w którąkolwiek ze stron świata zabrałby go wiatr.
— Utworzone mozolnie może opuścić scenę najszybciej.
Następnym zjawiskiem postępującym w czasie jest mrok, czyli obok białego płótna i rudawej ziemi pojawił się trzeci bohater. Obecnie ciemność zajmuje górny brzeg obrazu, nie wiemy, czy mrok idzie ku nam od strony horyzontu, czy ku dali od nas odchodzi. W obu przypadkach ruch ten kieruje się prostopadle do lica obrazu. Zastajemy mrok na tyle daleko, by duża część gruntu pozostała oświetlona — chyba jesiennym światłem, co pozwala ujawnić się czwartemu bohaterowi. W podłożu został wykopany dół o prostokątnym obrysie. Całkowite nadejście ciemności (jeśli jednak nadciąga) oraz odfrunięcie tkaniny nie wzruszy ciężkiej ziemi obejmującej dołek-grób:
— Namalowane zamaszyście zdolne jest ewokować niezachwianą obecność.
Zanim twórca przystąpi do działania płaszczyzna malarska nie jest zdolna odzwierciedlić żadnego widoku; podobrazie ustawione na sztaludze nie będzie wrażliwe na światło, bo nie uczulono go na podobieństwo błony fotograficznej na energię świetlną. Malowidła powstają wyłącznie podczas obecności i w działaniu autora.
Znamy bohaterów występujących na polu „Dryfu”; wiemy, że poszczególnym osobom dramatu wyjście na scenę zajęło różny czas. To właśnie odgrywającą główną rolę białą tkaninę oczekiwano najdłużej — bardzo wolno pokonywała sceniczne schody. Dlaczego tak jest?
Czyli jednak, mimo że to nie fotografia, chodzi o pewną czułość, chociaż nie o światłoczułość? Powstanie określonych wizerunków wymaga znacznie dłuższego eksponowania podobrazia na działanie malarza, niż wykonanie innych. Białe prześcieradło ma przymiot — nie na wyłączność ze względu na mrok — poruszania się. Istnieje możliwość, że nas opuści. To pewnie jako potencjalnie nieobecna biała tkanina wymaga szczególnie czułego traktowania, godzin czułości.
Unoszące się jasne płótno przyciąga uwagę, jednak znalazło się nad otworem w ziemi — Po dostrzeżeniu tkaniny, wzrok się obniża. W metodzie ustawień grupowych Berta H. sytuacja, kiedy reprezentant kogoś pochyla głowę i patrzy w ziemię wskazuje, iż osoba dla której odbywa się sesja myśli o przeszłości lub przeszłe zdarzenie chce powrócić, przypomnieć się komuś. Zapewne wielką wadą wielu wydarzeń jest ich niepowtarzalność, zapewne małą pociechą są wspomnienia, które mogą powracać, powracać nawet wielokrotnie.
Szymon Wojtanowski