Wystawa prof. dr hab. Łukasza Konieczko „Narodziny obrazu”


 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Katalog „Narodziny obrazu”
Narodziny obrazu wg Łukasza Konieczki
Jakże ubogi byłby świat
Bez sztuki, źródła wzruszeń
To najpiękniejszy życia kwiat
Sztuka kształtuje nam dusze…

Marek Grechuta, „Sztuka”
Łukasz Konieczko, to twórca o ukształtowanym światopoglądzie, który od lat kontynuuje swą podróż artystyczną, idąc jasno i celowo wytyczoną przez siebie drogą. W twórczości sięga do granic sztuki – realności ukazanej w formie nieprzedstawiającej, niczym odzwierciedlenie myśli lub idei, którym nie sposób przypisać znanego z rzeczywistości kształtu. Bo jak inaczej można uplastycznić problemy dotyczące spraw ponadczasowych, będące poszukiwaniem odpowiedzi na elementarne i dotychczas nierozwiązywalne pytania dotykające egzystencjalności i zagadnień o charakterze pierwotnym? Twórczość artysty nie stanowi celu samego w sobie, a obrazy nie przybierają przypadkowej formy służącej jedynie ich atrakcyjności wizualnej. Ta twórczość jest konkretem, o cechach stanowczych decyzji, jakie pojawiają się wówczas, gdy dokładnie wiadomo, jak wykreować i urealnić swe poszukiwania i jaki nadać im kształt.
Malarstwo jest ukazaniem sobie i innym tego obrazu, jaki się w nas tworzy – powiedział Stanisław Ignacy Witkiewicz. Obraz ten bierze się z ciekawości lub niepokoju, z przenikliwości i mądrości, która kieruje nasze kroki w stronę trudnych przestrzeni. Łukasz Konieczko właśnie takowych dotyka, gdyż odwołując się w pracach z lat 2016-2018 do problemu „narodzin”, porusza jeden z największych cudów świata.
Tak, jak rodzi się życie, tak rodzi się również sztuka i każdy jej obiekt – sztuka, będąca wg Dantego Alighieri: dzieckiem natury i wnuczką Boga. W trwającym od milionów lat, ciągłym cyklu narodzin i śmierci powstaje i kończy się życie człowieka, zwierząt, roślin; przeobraża się wszechświat – nic nie ma formy stałej i niezmiennej… Przyczynowo-skutkowa, niewyobrażalna w swej potędze i logice moc istnienia trwa i nawet największe, dziejowe kataklizmy nie są w stanie jej unicestwić, gdyż zawsze ma tendencje do odradzania się.
Świat podobno powstał z chaosu i ciemności. Porządkował się stopniowo w skomplikowaną i wielowarstwową tkankę określającą jego zasady funkcjonowania: ład, porządek, piękno i dobro, co wymagało zarówno precyzji, jak i cierpliwości. Obraz, jako wytwór ludzkiej koncepcji i artystyczne poszukiwanie istoty rzeczy również ma swój prapoczątek – powstaje z zalążka myśli ulegającej stopniowemu rozwojowi i nabierając konkretnego kształtu przeobraża się sukcesywnie w świadome dzieło, poddawane stałemu procesowi rozbudowy i rozwoju. Każdy wytwór artystyczny jest dzieckiem swego twórcy, rodzi się w jego umyśle i stopniowo dojrzewa, by pojawić się wreszcie jako byt samoistny i niezależny, przemawiający własnym językiem, określonym wypracowaną formą plastyczną. Może być owocem miłości lub szaleństwa, poszukiwaniem odpowiedzi na dręczące pytania lub zamierzonym działaniem w obrębie struktur czysto formalnych. Zawsze jednak, bez względu na swą genezę, jest wyrazem siły twórczej swego rodziciela i odzwierciedleniem jego potencjału twórczego.
Na wystawę pt. „Narodziny obrazu”, prezentowaną w Galerii Pryzmat w październiku br., składa się seria prac, z których każda nosi tytuł „Realność obrazu”. Już sam tytuł kieruje nas w stronę rzeczywistości i namacalności bytu, jakim jest obraz i podpowiada, jakimi pobudkami kieruje się jego twórca i w jakim obszarze porusza się jego widzenie definiowane poprzez werbalne uściślenie idei swych niefiguratywnych przedstawień. Ustawienie tych dużych, monochromatycznych obrazów w formie rombów nadaje im wyjątkową dynamikę i złudzenie trójwymiarowej przestrzeni. Cztery wierzchołki kwadratów płócien, niczym wskazówki zegara czy kompasu, wytyczają podstawowe kierunki: pion – poziom, wschód – zachód, północ – południe. Pomimo silnie ekspresyjnych plam wypełniających wnętrze obrazów, ustawienie to nadaje im rygor iście geometryczny, wprowadza konstruktywność i dyscyplinę. Wysublimowana, dominująca kolorystyka szarości, ze świetlnymi błyskami bieli niepokoi poprzez ciągły ruch poszczególnych plam o biologicznych kształtach, wijących się i przenikających w nieustannym tańcu lub walce na śmierć i życie.
W obrazach widoczny jest podział na strefę statyczną i dynamiczną – płasko malowane tło i nałożoną na nie fakturową materię z widocznymi wyraźnymi pociągnięciami pędzla, o ukośnych kierunkach. Przywodzi to na myśl jakąś niekończącą się rywalizację pomiędzy poszczególnymi elementami obrazu, które współzawodniczą ze sobą o prawo pierwszeństwa w ciągłym zmaganiu się ze sobą. Jest też jasność i ciemność – niczym dzień i noc lub symboliczne ścieranie się dobra ze złem… Kilkakrotnie nieśmiało pojawia się czysty kolor: czerwień, żółć i błękit, niczym zagubiony w gęstej i ruchliwej materii drogocenny klejnot. Ciemność przenikają cząstki światła lub światło zaburzane jest mrokiem. Tak rodzi się świat i życie. Tak rodzi się Obraz…
Narodzinom obrazu towarzyszy muzyka. Tak zwana synteza sztuk, charakterystyczna dla pewnego rodzaju twórczości, poprzez zastosowanie odpowiednich środków wyrazu łączy ze sobą charakterystyczne cechy wspólne dla dźwięku i obrazu, powodując jego tzw. „muzyczność”. Ma na to wpływ wiele czynników: kolor, rytmiczność plam, rodzaj ekspresji, współbrzmienie zestawień barwnych i kompozycyjnych, harmonia całości; również wrażliwość artysty nadającemu dziełu odpowiedni, końcowy kształt i charakter. Obrazy Łukasz Konieczki grają. Ich narodziny nie odbywają się w niepokojącej ciszy lecz emanują tajemniczymi tonami, raz głośno i burzliwie, to znów cicho i subtelnie dobiegającymi z zakątków wszechświata. Być może jest to muzyka sfer niebieskich…
Artysta w jednej ze swych wypowiedzi stwierdził, że: Znalezienie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: po co i dlaczego w odniesieniu do twórczości artystycznej jest równie trudne, jak podanie precyzyjnej, a zarazem uniwersalnej odpowiedzi na pytanie, po co żyjemy?
Ten odwieczny problem, którego nikomu nadal nie udało się rozwiązać w sposób przekonywający i obiektywny, staje się doskonałą kanwą dla twórczości, której niewyczerpalne źródło będzie trwać tak długo, dopóki trwa życie i cudowny dar, jakim jest umiejętność kreatywnego myślenia, ryzykownych poszukiwań i potrzeby tworzenia.
Wszystko ma swój początek, a to czego doświadczamy, swą realność. Łukasz Konieczko posiada tego głęboką świadomość, co doskonale udowadnia Narodzinami Realnego Obrazu.
Murter, 23.08.2018
Joanna Warchoł