Wystawa Harenda 2014

Dziekan Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie dr hab. Marta Lempart-Geratowska
oraz Galeria 4 ŚCIANY zaprasza na uroczyste otwarcie wystawy

HARENDA 2014
Wystawa poplenerowa studentów II roku Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie

Wernisaż 7 listopada 2014 r. (piątek) o godz. 19.00
Wystawa czynna w dniach: od 08.11.2014 r. do 28.11.2014 r.
Od poniedziałku do piątku w godz. od 8.00 do 20.00

4 ŚCIANY, Galeria Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, Akademia Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie

Adres: 30-052 Kraków, ul. Lea 29
E-mail: galeria.wkirds@asp.krakow.pl

 

[geogis_old_gallery album=”harenda2014plakat”]

 

Wspomnienie

„Harenda 2014”, poplenerowa wystawa studentów II roku Wydziału KiRDS

Akademii Sztuk Pięknych im. J. Matejki w Krakowie

 

W połowie czerwca 1990 roku wyjechałem w roli opiekuna na mój pierwszy plener Wydziału Konserwacji Dzieł Sztuki, harendowe plenery miały już wtedy kilkuletnią tradycję (a może kilkunastoletnią?). Miałem za sobą pierwsze miesiące pracy na Wydziale, którego nie znałem i nie rozumiałem – do tej pory pewne sprawy są dla mnie wciąż niedostępne. Niektórzy studenci byli moimi licealnymi kolegami, niektórzy byli starsi ode mnie choć dopiero rozpoczynali studia, niektórych dzisiaj spotykam na Radzie Wydziału, mają stopnie naukowe i siwe włosy. Dzisiaj po 25 latach wspominam tamte czasy z rozrzewnieniem. Æwierć wieku to dużo, szczególnie w studenckiej rzeczywistości. W tym czasie wiele się zmieniło. W miejsce dawnych praktyk i obyczajów weszły nowe. Dzisiejsze wydarzenia w naturalny sposób wkrótce przejdą do historii, stracą aktualność i blask ale przecież zostawią po sobie pewien ślad, zajmą jakieś miejsce w naszej pamięci. Mogę głośno powiedzieć, że studenci II roku właśnie rozpoczęli nową wydziałową tradycję. W tym roku, jako jedni z pierwszych, mogli korzystać z nowo wybudowanego Domu Plenerowego Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki. Przestronne pokoje –  dość luksusowo wyposażone, sala multimedialna, dostępny Internet, przestronne pracownie, Galeria, nie wspominając o komfortowych łazienkach
i aneksach kuchennych wyposażonych lepiej niż niejedna studencka kwatera. Wszystko to daje poczucie komfortu, pewnie normalne w drugiej dekadzie XXI wieku. Wspomnę, że my, 20-osobowa grupa w tak zwanej „starej” Harendzie, mieliśmy do dyspozycji jedną dwupalnikową maszynkę elektryczną, jedną kabinę prysznicową – dodam, że ciepła woda była rzadko spotykanym rarytasem – trzy, może cztery umywalki, wiecznie nieczynny telefon, a jednak… Było wspaniale! Bo niewygody
z czasem nabierają humorystycznego wymiaru, a pozostają wspomnienia, wspólne przeżycia, wspólne zdarzenia i obrazy – one najlepiej radzą sobie z upływającym czasem. Młodzi ludzie rzadko zastanawiają się nad ostatecznym wymiarem sztuki. Młodość rozpycha się łokciami, bierze świat garściami, a sztukę traktuje jak oręż do zagarniania świata. Mogę jedynie przyklasnąć. Tak właśnie powinno być i oby jak najdłużej! Spotykają nas jednak takie zdarzenia, które trwale wpływają na nasz ogląd świata, stawiają nas wobec pytań o sens naszej egzystencji i dowodzą jak krucha
i ulotna jest nasza obecność.

Tegoroczna wystawa poplenerowa ma szczególny wymiar. Wśród prezentowanych prac powstałych w trakcie pleneru można odnaleźć również prace Anety Biernat, której tragiczna śmierć wstrząsnęła całą społecznością akademicką naszej Uczelni. D
la pedagogów naszego Wydziału, ale przede wszystkim dla jej koleżanek i kolegów to z pewnością przeżycie szczególnie bolesne. Niewiele możemy zrobić. Myślę jednak, że obecność jej prac na naszej wystawie to odpowiedni sposób na uszanowanie Jej pamięci.

Wernisaż to święto sztuki i artystów. Nasz dzisiejszy przepasany jest niestety czarną wstęgą, lecz spróbujmy zobaczyć, że sztuka ma tę cudowną cechę, że pozwala zachować jakąś część tych, którzy odeszli. Podejrzewam, że rzadko taka myśl przechodzi przez nasze głowy, gdy oglądamy dzieła dawnych mistrzów, a przecież znana łacińska sentencja NON OMNIS MORIAR mogłaby być wybita nad każdym wejściem do muzeum.

Łukasz Konieczko

[geogis_old_gallery album=”Harenda2014″]

[geogis_old_gallery album=”Harenda2014ekspozycja”]