Bienias Grzegorz


Wystawa Grzegorz Bienias

"Pejzaż wspomnień"

 

 Indywidualna wystawa malarstwa

 

 
 

Łukasz Konieczko „Szukając ładu”
Notatki do wystawy malarstwa Grzegorza Bieniasa w Galerii „4 ściany” 
               Wśród rozmaitych definicji twórczości, a może właściwiej zabrzmi: wśród rozmaitych definicji obrazu jako widomego dowodu artystycznej kreatywności, jedna przekonuje mnie szczególnie, ta która w obrazie widzi zapis energii jej autora. Temperament to cecha personalna, często przenosi się na sposób działania i postępowania, choć z pewnością można by znaleźć odstępstwa od tej reguły.
                 Stosownie do charakteru, zamiaru czy intencji energia ta może rodzić różne owoce: może przekładać się bezpośrednio na materię malarskiego działania, co wydaje się być najczęstszą i najczytelniejszą konsekwencją; może determinować samą postawę artysty, co jest zjawiskiem szerszym i zdecydowanie bardziej wieloznacznym lub też może znajdować ujście w chęci podporządkowywania sobie rzeczywistości przez konstruowanie przekonywującej i porywającej projekcji własnego świata. Z pewnością wspomniane schematy nie wyczerpują wszystkich możliwych wariantów, prawdopodobnie wszystkie one mieszają się ze sobą, oczywiście w różnych proporcjach, dając za każdym razem inną, jedyną w swoim rodzaju sylwetkę artysty. Nie chcę przesądzać, jaka konstrukcja najlepiej opisuje postawę Grzegorza Bieniasa, nie mam jednak wątpliwości, że temperament jest ważnym elementem przesłania jego twórczości.
                 Materia jego obrazów dowodzi nie tyko tego, że energię działania można zapisać ale również i tego, że można uzbroić ją w różne znaczenia, przesłanie, a nawet w fabułę.
                Grzegorz Bienias jest artystą, który chętnie sięga po „opowieść”, nie unika kształtów, znaczeń i rekwizytów. Stają się one często głównymi bohaterami jego kompozycji, innym razem wchodzą w subtelny świat związków tworząc intrygujące i zaskakujące konteksty. W rozbudowanych wieloelementowych kompozycjach zdaje się budować obrazy z szeregu sekwencji na podobieństwo panoramicznych scen rodzajowych. W tych obrazach kaligraficzna materia jest szczególnie istotna i wyeksponowana jako nośnik fabuły, ale bez względu na to, czy tworzy wieloelementowe kompozycje pełne rekwizytów, czy też pejzaże o prawie abstrakcyjnej, strukturalnej wymowie w których rysunek wtapia się w organiczną materię, cechą zasługującą na szczególne podkreślenie jest płynność i swoboda budowania tkanki obrazu.
                  Splatane materie: ta malarska i ta rysunkowa wzajemnie się uzupełniają, a właściwie raczej z siebie wynikają, tworząc jednorodny i co warte podkreślenia, atrakcyjny malarski język. Zwyczajowy, rygorystyczny podział na rysunek i malarstwo, w przypadku twórczości Grzegorza Bieniasa wydaje się niezasadny i nieprzekonywujący, oba elementy są doskonale synchronizowane i choć każdemu z nich można by przypisać jakąś szczególną funkcję, rysunek bierze na siebie rolę swoistego narratora, który opisuje zdarzenie, nazywa i definiuje kształty; kolor z kolei buduje nastrój i organizuje płaszczyznę obrazu – to z pewnością oba elementy wspólnie tworzą materię obrazu, konstruując charakterystyczny klimat jego malarstwa.
                 W obrazach Grzegorza Bieniasa zawsze urzekały mnie dwie cechy, które moim zdaniem trafnie definiują jego artystyczną postawę: wyobraźnia i szczególna umiejętność porządkowania chaosu.
               Ponoć na początku wszechrzeczy był chaos. Ta poetycka metafora przekonywująco przemawia do naszej wyobraźni i definiuje początek naszego wszechświata; nawet jeżeli naukowcy mają aktualnie na ten temat inne zdanie, argumentując to pytaniem – czy materia może być w nieładzie? Na szczęście przedmiotem niniejszej spekulacji nie jest nauka lecz sztuka, a na tej płaszczyźnie możemy uwolnić się od akademickich sporów i jeżeli zgodzimy się, że wspomniany „chaos” jest tu raczej synonimem pewnego potencjału, a nie bałaganu to, przesłaniem artysty – na szczęście wciąż aktualnym – jest szukanie ładu i konstruowanie nowej jakości. W tym miejscu powinno się nadmienić, że pod pojęciem „chaosu” mogą się ukrywać rozmaity materie, i to nie tyko te ukryte na palecie malarza.
                    Czy to szukanie jest w pełni zaplanowanym i wyrachowanym procesem, czy też jest raczej doświadczaniem, w którym planowe działania splatają się z odczuciami, z całym niezgłębionym światem doznań i emocji?
                    Może najwłaściwszym środowiskiem dla narodzin sztuki jest świat, w którym wiedza i praktyka ścierają się z intuicją, ze spontanicznym odruchem. Cz świat ten mógłby funkcjonować bez takich pojęć, jak olśnienie, odkrycie i przypadek, który dla łatwiejszego zaakceptowania możemy nazwać „szczęśliwym trafem”.
                   Zapytany – ile jest przypadku w pracy malarza, byłbym w nielichym kłopocie. Czy podejmowane malarskie decyzje są rezultatem kalkulacji czy akceptowanym zbiegiem okoliczności? Czy pozostawione ślady przenikającej się farby są wynikiem całkowicie kontrolowanej malarskiej praktyki, czy raczej umiejętnością dostrzeżeni
a w kształtowanej materii ulotnej chwili – chwili, niosącej w sobie obietnicę spełnienia pragnienia, a może jedynie przeczucia?
                   Artyści często niechętnie uznają przypadek za swego sprzymierzeńca, stojąc na stanowisku że to partner niegodny szacunku, chimeryczny, niepoważny i nieprzewidywalny. Kalkulacja, wiedza, biegłość czy doświadczenie wydają się być zacniejszymi towarzyszami malarza w jego niełatwym i często niewdzięcznym fachu; nawiasem mówiąc jedno drugiemu nie przeszkadza, wszystkie mierzalne i przewidywalne wartości mogą okazać się niewystarczające jeżeli zabraknie tego czegoś, co pozwala dotknąć granicy marzeń.
                  W tym trudnym i prawdopodobnie nierozwiązywalnym sporze nie zamierzam jednoznacznie rozstrzygać, które elementy powinny mieć dla artysty zasadnicze znaczenie, które warto wynosić na piedestał, a które powinno się kategorycznie odrzucić. Każdy malarz w swoim arsenale przechowuje przeróżne środki, praktyki i zaklęcia. Za każdym razem „sam” –  i to słowo powinno zabrzmieć tutaj szczególnie dobitnie, sam musi ocenić, którym warto zawierzyć; które okażą się szczęśliwe, przyniosą satysfakcję, a czasem nawet blask sukcesu, a które tylko wodzą artystę na pokuszenie.
                Myślę, że Grzegorz Bienias sprzymierzony jest z wieloma „dobrymi duchami” malarza; niech mu będą wierne!
                Prezentowana w Galerii „4 ściany” wystawa ukazuje najważniejsze dla autora ścieżki poszukiwań i ulubione materie działania, tak typowe dla czytelnego i łatwo rozpoznawalnego stylu jego malarstwa. Szczególnym smaczkiem prezentowanego zestawu jest fakt, że możemy zobaczyć nowe, jeszcze nie pokazywane obrazy.
               Skromne możliwości Galerii zmuszają zawsze do zaprezentowania precyzyjnie wyselekcjonowanego zestawu prac, stąd jak najbardziej słuszna decyzja autora by pokazać obrazy, którym przyświeca pokrewna idea, a nawet pewien wątek tematyczny, który można odnaleźć w tytułach poszczególnych prac. Wybór padł na motyw „pejzażowy”, który klamruje cały prezentowany zestaw obrazów; oczywiście jak zwykle w twórczości Grzegorza Bieniasa przedstawiony on został w metaforycznej i poetyckiej konwencji.
              Wystawę zatytułowaną „Pejzaż wspomnień” można oglądać do ósmego maja.
 
 

 
 

 
 
 
 
 
 
Ważniejsze wystawy indywidualne:

1985      – Galeria „Desa” – Toruń

1988      – Galeria „KAW” – Kraków

              – BWA – Zakopane

1989      – Galeria „Ansichtssache” – Idar – Oberstein

1990      – BWA – Włocławek

              – Oficyna Sztuki – Gdańsk

1991      – Galeria „Pictor” – Mainz

1992      – BWA – Kraków

              – „Stawski Gallery” – Kraków

              – Galeria „85” – Gdańsk1993  
   
              – Galeria „Munster” – Haga     
        
              – Galeria „Hof & Huyser”
              – Amsterdam1995     
              – Landesbank – Berlin       
     
              – Galeria OKO – Chicago

         – “Stawski Gallery” – Kraków

1997      – BWA – Olsztyn

1998      – BWA – Bydgoszcz

         – Galeria “Piano Nobile” – Kraków

2000      – Centrum Konferencyjne, Zamek Królewski  na Wawelu – Kraków   

2003      – Galeria „Piano Nobile” – Kraków

              – Galeria „Kreis”– Norymberga

              – Galeria „Bema 65” – Warszawa

2004      – Galeria „Kupser” – Ansbach

              – „Galeria Europejska” – Warszawa

2005      – „ Galeria Sztuki Tamka” – Warszawa

2007      – Galeria „II Tempo” – Bolonia

2008      – „Pałac Sztuki” Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych – Kraków

 

Ważniejsze wystawy zbiorowe

1984      – „Dyplom” – BWA – Kraków

  – „Sztuka z Krakowa” – Norymberga

1985      – „Kunst Uit Oosteuropa” – Museum Gennep – Gennep

  – “Premi de Dibuix J. Miro” – Barcelona

 

  – “De Klimende Baver” – Rotterdam

 

1986      – “Polska Grafika” – Paryż

 

  – Konkurs im. J. Spychalskiego – BWA – Poznań

 

  – „Polska Sztuka” – Utrecht

 

  – Triennale Grafiki – Frechen

 

 1987      „Ateliereinblicke” – Kunsthalle – Norymberga 1988  
   
              – „Konsumenta Art” – Norymberga 1989   
  
              – „Pleinair Mirabel” – Darmstadt 1991    
 
              – „AFA” – Art Fair Autotron by „Hof & Huyser” European Art – Amsterdam  
              – “Polnische Gegenwartskunst” – Kiel 

1992      – “Malarstwo Polskie” – Galeria Anne Lettre – Paryż

 

1993      – „Stawski Gallery Prezentuje” – Pałac Sztuki – Kraków

 

  – „Polnische Kunst” – Essen

 

              – „Polish Contemporary Graphic Art” – Chicago 

1995      – “Wystawa prac pedagogów ASP” – Ronneby

 

1996      – “Sztuka Polska” – Galeria Kulturhuset – Kopenhaga

 

  – “Obraz” – Fundacja im. Miyauchi – Tokio

 

1998      – 180-lecie ASP w Krakowie – Pałac Sztuki Kraków

2000      – „Wystawa pedagogów ASP w Krakowie” – Państwowe Archiwa – Florencja

2005      – „Spotkania” Sparkasse – Monachium

 

2006      – „Oto człowiek, oto ludzie” – Galeria Akademii Sztuk Pięknych – Kraków

 

2007      – „Bliźniemu swemu” – Zachęta – Warszawa, Arsenał – Poznań, Pałac Sztuki –                           Kraków